Nadal wypróbowujemy proste formuły domowych kosmetyków, a jako że mamy bardzo dorodne aloesy postanowiłyśmy je nieco przerzedzić i przerobić na coś pożytecznego.
Jako że domowy żel aloesowy bardzo nam się sprawdził w pielęgnacji podrażnionej skóry wróciłyśmy do niego ponownie, myśląc o ukojeniu skóry po opalaniu.
Nowością w przygotowywaniu własnych kosmetyków pielęgnacyjnych jest u nas puszysta konsystencja, którą uzyskałyśmy ubijając mikserem tężejący balsam. To był strzał w dziesiątkę! Jest to tak przyjemny w użytkowaniu mus, który daje dodatkowo wrażenie delikatnego chłodzenia, że pierwszą osobą, którą nim obdarujemy będzie Mama!
Potrzebujesz:
- jeden duży lub kilka mniejszych liści aloesu zwyczajnego
- łyżka masła shea
- łyżka oleju kokosowego
- ½ łyżeczki oliwy z oliwek
- olejek aromatyczny o ulubionym zapachu
- łyżka
- nóż
- mikser
- pudełeczko na kosmetyk

1
Wrzucamy do rondelka masło shea.

2
Dodajemy olej kokosowy i całość rozpuszczamy na bardzo delikatnym ogniu.

3
Wlewamy oliwę z oliwek. Choć kusi nie należy dodawać jej za dużo, ponieważ potem, podczas przechowywania kosmetyk będzie się rozwarstwiał. To nic złego, tylko wygląda mało estetycznie.

4
Liść aloesu obieramy za pomocą noża.

5
Łyżeczką wydrążamy aloesowy miąższ i dodajemy do przestudzonych olejów. Nie zrobiłyśmy tego, ale kiedy miąższ jest mocno zwarty można go zmiksować w malakserze.

6
Dodajemy kilka kropli ulubionego olejku eterycznego. Odstawiamy całość do całkowitego ostudzenia, do momentu, aż mikstura nie do końca stężeje.

7
Kiedy kosmetyk wystygł, ale stężał nie na kamień miksujemy całość mikserem. Ten zabieg sprawi, że balsam będzie miał bardzo przyjemną, puszystą konsystencję musu.

8
Gotowy balsam przekładamy do pudełeczka (oczywiście najlepiej zero waste, czyli używamy opakowanie po jakimś kosmetyku). Przechowujemy w lodówce do 3 tygodni.

9
Gotowe!

