Do niedawna awokado było jeszcze rzadko spotykanym w sklepach, dziwnym owocem, z którym nie bardzo było wiadomo co robić :-D. Ale teraz, kiedy wiedza o jego niemalże uzdrawiających właściwościach już stała się całkiem powszechna, mamy sporo pomysłów na przetworzenie go! Oczywiście zalecamy jeść regularnie, bo awokado posiada najwyższą wśród owoców zawartość tłuszczów – tych dobrych! Zdrowych dla serca tłuszczów jednonienasyconych i omega-3. Miąższ owocu to źródło potasu, nazywanego minerałem młodości, magnezu i kwasu foliowy, a także witaminy B6, C, E. Działa antybakteryjnie (o uwaga! “szczęśliwi” posiadacze cer trądzikowych), a zawarta w zielonych owocach lecytyna spowalnia procesy starzenia, a przyspiesza odnowę komórek i gojenie się ran.

Awokado zdaje się zatem być idealnym składnikiem niejednej maseczki!

Postanowiłyśmy dodać do niego świeżego ogórka i trochę soku z cytryny i zamrozić. Co jest podwójnie genialne, bo całości masy i tak nie zużyjemy na raz, więc to sposób na bezpieczne przechowywanie, ale i nakładanie takiej ledwo co rozpuszczonej maseczki na twarz podczas upałów przyniesie nie lada ulgę. Można też zrobić masaż twarzy taką zieloną kostką lodu – na pewno pomoże przy opuchliznach!

Pewnie już to wiecie, ale może przypomnimy, że kupując awokado, żeby przekonać się czy nadaje się już do zjedzenia, trzeba je delikatnie ścisnąć w dłoni i sprawdzić, czy jest miękkie. Dojrzały owoc ma konsystencje schłodzonego masła. Jeśli trafi się wam zbyt twarde awokado – to nic! Wystarczy włożyć je na 3-4 dni do papierowej torebki razem z bananem lub jabłkiem. Jeśli nie zamierzacie od razu wykorzystać całego owocu, pamiętajcie, żeby pod żadnym pozorem nie usuwać pestki! Pozostawiona w środku sprawi, że druga połówka nie będzie tak szybko czernieć.