Pałamy wielką miłością do Angels on bare skin marki Lush! Ale w Polsce trudno dostępny, no i drooogi! Przyjrzałyśmy się składowi i postanowiłyśmy spróbować ukręcić coś podobnego. Migdały są, olejki zastąpiłyśmy miodem, dodałyśmy coś niecoś od siebie i powiemy Wam, że ta pasta jest MEGA! Skóra po zastosowaniu jej jest odżywiona, nawilżona, miękka i świetnie oczyszczona!
Stosuje się ją biorąc porcję i lekko zwilżając wodą. Można masować pastą twarz jak zwykłym peelingiem, ale jest też inny sposób – ponoć lepsze efekty uzyskuje się lekko wciskając ją w skórę, tak miejsce przy miejscu. Po masażu zmywamy całość wodą.
Pastę można przechowywać w lodówce około 2-3 tygodnie, ale jest tak pyszna, że raczej długo tam nie postoi!
Jest to genialny pomysł na prezent, bo jeżeli komuś nie pasuje taka formuła oczyszczania to może ją zjeść! 😉
Potrzebujesz:
- dwie łyżki zmielonych migdałów
- dwie łyżki zmielonych płatków owsianych
- łyżka miodu
- łyżeczka suszonych płatków róż (najlepiej zmielone za jednym zamachem z płatkami owsianymi)
- opcjonalnie ulubiony olejek do twarzy, różne glinki – jeśli nie szkodzą Waszej skórze
1
Do miodu dodajemy płatki zmielone jak najdrobniej z płatkami róż.
2
Do mieszanki dorzucamy mielone migdały. Jeżeli nie uda Ci się zdobyć ich zmielonych możesz rozdrobnić je w młynku do kawy lub malakserze.
3
Jeżeli pasta jest za sucha dodajemy po trochu miodu lub olejku, jeżeli zdecydujecie się na jego użycie.
4
Mieszamy wszystko razem dokładnie.
5
Peeling/ pastę trzymamy w lodówce, poporcjowany w niewielkie kuleczki. Uwaga! pasta jest tak pyszna, że nie dziwcie się jak stamtąd zniknie w niewyjaśnionych okolicznościach!
6
Gotowe!